Ufff, prawie kończę haft, który zaczęłam 1,5 roku temu. Nie umiem szybko haftować, raczej idzie mi to ślamazarnie. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że widzę koniec tej pracy. Haft firmy Janlynn. Nadmienię, że w międzyczasie robione są inne. Wynika to z faktu, że w ostatnim roku miałam problemy zdrowotne . Dwie operacje - leżenie w łóżku, teraz noga w gipsie, więc haftowanie dla mnie jest najlepszym sposobem na czas wolny. Inne hobby wymagają jednak siedzenia. :-)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ciekawy blog. Ciekawe prace. Od czasu do czasu tu zajrzę.
Zapraszam do siebie
Niesamowicie to wygląda! I widać jaki ogrom pracy w to włożyłaś :)
Zdrowia życzę! :*
Prześlij komentarz